Podczas 80. sesji Sejmu RP w głosowaniu poprawek Senatu do ustawy o wielkoobszarowych terenach zdegradowanych (druki 3511 i 3544) wszyscy obecni posłowie PiS głosowali za odrzuceniem zmian, tym samym pozbawili Bydgoszcz sfinansowania przez państwo remediacji terenów po b. Zachemie. Obarczony odpowiedzialnością za to zadanie samorząd – ani wojewódzki, ani bydgoski nie dysponują kwotą oszacowaną przez specjalistów w wysokości ok. trzech miliardów zł.
W interpelacji posła Jana Szopińskiego z września 2022 roku czytamy: „(…) Teren dawnych Zakładów Chemicznych Zachem w Bydgoszczy jest jednym z najbardziej zanieczyszczonych obszarów poprzemysłowych nie tylko w Polsce, ale także w Europie. Określa się go mianem "najgroźniejszej bomby ekologicznej" lub polskim Czarnobylem. W jego granicach znajduje się około 20 zidentyfikowanych ognisk zanieczyszczeń o dużym stopniu realnego zagrożenia dla środowiska, a w szczególności dla zdrowia i życia okolicznych mieszkańców.
Teren skażony przez dawną fabrykę chemikaliów, w tym materiałów wybuchowych, obejmuje około 45 km2 zanieczyszczonej ziemi i różnego rodzaju wód, zwłaszcza podziemnych. Ogromna część zanieczyszczeń płynie pod ziemią głównie na północny-wschód do Wisły oraz na północ do Brdy. Zanieczyszczenia są tak blisko rzeki Wisły, że istnieje ryzyko, iż wkrótce także ona zostanie skażona (…)”.
O debacie nad projektem specustawy na 77. sesji Sejmu w czerwcu br. pisaliśmy TUTAJ Bydgoszcz. Kto sfinansuje odkażenie terenów po Zachemie? (lewica.org.pl)
W przedstawionym wówczas posłom projekcie ustawy o wielkoobszarowych terenach zdegradowanych (druk nr 3280) stwierdzono, że dążyć się będzie do usunięcia i ograniczenia negatywnego oddziaływania na środowisko i zdrowie ludzi zagrożeń powodowanych przez odpady, o których mowa w tej ustawie, zgromadzonych przez dziesięciolecia na terenach zakładów przemysłowych w przeszłości.
Wśród przykładów terenów objętych regulacją ustawy znalazły się m.in. skażone hektary ziemi po Zakładach Chemicznych Zachem w Bydgoszczy, Zakładach Chemicznych Organika-Azot w Jaworznie, Zakładach Chemicznych „Tarnowskie Góry”, Zakładach Przemysłu Barwników „Boruta” w Zgierzu i zakładach w Tomaszowie Mazowieckim.
Poseł J. Szopiński pytał wówczas: Czy i kiedy Bydgoszcz może doczekać się realnej, a nie tylko pozorowanej pomocy w usunięciu skażenia terenów po Zachemie? „Mieszkańcy Bydgoszczy od wielu lat apelują, piszą wnioski, wręcz proszą wszystkie możliwe urzędy państwowe z Ministerstwem Środowiska na czele o pilną, natychmiastową pomoc w sprawie zdegradowanych setek hektarów ziemi, które pozostawiły po sobie Zakłady Chemiczne Zachem. Przez te wszystkie lata do Bydgoszczy były przysyłane przeróżne komisje, które albo nie widziały w ogóle żadnych zagrożeń, albo stwierdzały, że owszem, tereny te wymagają jakichś tam prac, ale po pierwsze, nie ma pieniędzy, a po drugie, nie jest aż tak źle".
Na posiedzenie sejmowej Komisji Ochrony Środowiska pojechał prezydent Bydgoszczy Rafał Bruski i tak tłumaczył: „– To jest ustawa, która może nawet w 70 procentach dotyczy Bydgoszczy i mnie jako osoby, która miałaby ją wykonywać, gdyby została przyjęta w takim kształcie. Zachem w Bydgoszczy to była kiedyś pod względem obszaru jedna czwarta miasta, ogrodzona bez wstępu dla zwykłych ludzi, z produkcją zbrojeniową i inną. Gospodarka odpadami polegała na tym, że kopano wielkie dziury, do których wrzucano setki, tysiące ton ciężkiej chemii. I to dzisiaj leży w ziemi, przysypane, zalesione. Woda gruntowa wypłukuje to w stronę Wisły. Co roku o kilkadziesiąt metrów to zakażenie zbliża się do Wisły.
W specustawie jako źródło finansowania wskazano głównie pieniądze z Krajowego Planu Odbudowy – 200 mln euro, czyli ok. miliarda złotych. Fundusze z KPO są jednak ciągle niedostępne. Polska ciągle nie wdraża tzw. kamieni milowych ustalonych z Brukselą, a dotyczących kwestii praworządności. Drugim źródłem, także unijnym, ma być Program Fundusze Europejskie na lata 2021-2027 (40 mln euro), ale o przydziale pieniędzy na poszczególne tereny ma decydować dopiero konkurs”. (bydgoszcz.pl)
Przeciw takiemu niepewnemu finansowaniu protestowały samorządy. Prezydent Bydgoszczy, Rafał Bruski, wskazywał podczas debaty na komisji sejmowej, że właściwym byłby zapis określający remediację jako zadanie zlecone gminom. To dałoby finansowanie bezpośrednio z budżetu państwa. Poparli go włodarze innych zainteresowanych 5 miast. Posłowie PiS w Sejmie nie chcieli takich zmian. Po głosowaniu w Sejmie poprawki zgodne z intencjami samorządowców wprowadził Senat.
Niestety, podczas 80. posiedzenia Sejmu 28 lipca 2023 r. posłowie Prawa i Sprawiedliwości (także wszyscy z Bydgoszczy!), klubów oraz kół wchodzących w skład Zjednoczonej Prawicy zagłosowali za odrzuceniem senackich poprawek, decydując jednocześnie o obciążeniu odpowiedzialnością za likwidację obszarów zdegradowanych… samorządy.
Poseł Tomasz Latos (PiS), Łukasz Schreiber (PiS), Piotr Król (PiS), Bartosz Kownacki (PiS), Ewa Kozanecka (PiS) – z miłości do Bydgoszczy!
Opr. nim, 31 lipca 2023 r.